Paulcia :*
Administrator
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: LoS AnGeLeS
|
|
Odcinek 6 |
|
-Nie wiem czy mi się chcę zresztą jestem uwmówiona o 15.00 z Kalą.
-no przeciez do 15.00 się wyrobimy. Wstawaj!
Wstałąm prawde mówiąc zakupy zawsze poprawiały mi humor. Jak każdej kobiecie zresztą A co do spotkania z Kalą: przecież i tak miałam je odwołać. Tak więc po 40 min byłyśmy już w nowo otwartym centrum handlowym. Wpadłam na pomysł, że może kupie jakieś ciuszki dla dziecka, a przy okazji powiem Majce o ciąży. Najpierw jednak postanowiłam kupić rzeczy dla siebie. Niestety doszłam jednak do wniosku, że po tym jak zaszłam w ciążę muszę ograniczyć swoje wydatki. Kupiłam więc tylko różową bluzkę na ramiączkach i kurtkę jeansową. Postanowiłam sprezentować tez mamie jakieś ładne perfumy. Majka miała dużo więcej zakupów.
-Co to wszystko Patii. No nie zaszalałaś dzisiaj.
-Tak właściwie chcę kupić jeszcze jedną rzecz. Chodź!
-Gdzie mnie ciągniesz??
-Zobaczysz.
-Podoba Ci się??-zapytałam pokazując Majce śłiczne maleńkie buciki (miałam kupić śpioszki, ale jak zobaczyłam te buciki to wprost nie mogłam się oprzeć. Cóż teraz naprawdę cieszę się z tego, że będę mamą)
-Patrycja ty chyba sobie żarty robisz!!
-Nie, dlaczego??
-Tylko mi nie mów, że jesteś w ciąży!!
-Jestem!!-odpowiedziałam nie kryjąc dumy.
-I tak do tego podchodzisz?? Życie sobie zmarnujuesz dziewczyno!! Znam dobrzego ginekologa. Za niewielkie pieniądzę usunie ci to... to coś Nie mogłam uwierzyć w słowa Majki, jak dotąd mojej najlepszej przyjaciółki. Patrzałam na nią z niedowierzaniem.
-Nie usunę ciąży słyszysz!! Urodzę to dziecko i wychowam je i...
-Jak sobie chcesz, ale na mnie nie licz. Nie widze siebie w roli dobrej cioci pilnującej ci bachora. Jestem młoda i jedyne co nie obchodzi to zabawa. Jestem tylko ciekawa z kim się zeszmaciłaś?? Biedny Tomek.
Mówiąc to odwróciła się i poszła zostawiając mnie samą. Właściwie nie byłam sama bo oprócz dzidziusia towarzyszył mi wzrok wszystkich ludzi stojących w pobliżu... A ja ją uważałam za przyjaciółkę...
Stałam jeszcze przez chwile nie mogąc się ruszyć. Zachowanie Majki całkowicie mnie sparaliżowało. Kiedy już doszłam do siebie postanowiłam, że kupie te buciki. Po zapłaceniu wyszłam z centrum handlowego i ruszyłam w stronę parku. Był ciepły dzień jak na maj przystało. Usiadłam na ławce z widokiem na plac zabaw. Moją uwagę przykuła młoda dziewczyna z dzieckie. Ów dziecko wyglądało na jakieś 3 latka. Dziewczyna bawiła się z nim w piaskownicy. Ucieszyłam się, że nie tylko ja jestem (a właściwie dopiero będę) mamą w tak młodym wieku. Już chciałam podejść do dziewczyny kiedy usłyszałam jak zwraca się do dziecka: "no Asiu choć do siostry". No coż dobrze, że nie podeszłam do niej bo wyszłabym na idiotkę. Tak więc siedziałam sopbie dalej na tej ławce zdołowana. Myślałam o Majce... Co się stało, że tak mnie potraktowała??!! Przecież zawsze trzymałysmy się razem... razem chodziłyśmy na imprezki... razem uganiałyśmy się za facetami... razem wybierłyśmy się na zakupy... No właśnie... Nasze stosunki opierały się tylko na zabawie. Nie było między nami choćby głębszych zwierzeń... No oczywiście zwierałyśmy się sobie z tego jak to nas chłopcy rzucali lub my ich, jak to mama nie chciała nam kupić nowej sukienki... Ale nigdy nie powiedziałam Majce o tym co czuje w związku ze zdrada, a później śmiercią taty, nie mówiłam jej o tym jak bardzo było mi przykro, że mama nie ma dla mnie czasu... Od takich zwierzeń była Ana. Można by pomyśleć, że powinna być mi bliższa niż Maja, ale zawsze jakoś bardziej lubiłam Majkę. Może dlatego, że z Aną znałyśmy się tylko 2 lata, a Majkę znam od 4 klasy podtawówki. Było mi cholerni* przykro. Chciało mi sie płakać, ale powstrzymywałam się by nie robić z siebie pośmiewiska. Nagle zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo brakuje mi Tomka. Postanowiłam, że wpadnę do niego. Tomek mieszkał na drugim końcu miasta, więc musiałam wsiąść w autobus. Niestety nie było zbytnio miejsca w autobusie więc musiałam stac. Nagle zauważyłam, że ktos mi się przygląda. To była Kala. Super! tylko tego mi do szczęścia brakowało...
-Hej Pato! To co dzisiaj u 15.00 u mnie.
-Sorka Kaluś ale chyba nie mam ochoty.
-Jak to...?? Dlaczego??
-Jakoś wszystko mi się wali... wiesz może nawet rozmowa mi pomoże, więc jednak wpadnę do Ciebie.
-Heh oki. Trzymam za słowo. Razem coś poradzimy na Twoje problemy. Słuchaj muszę już lecieć to mój przystanek. PApa
-PA do 15.00
JEchałam jeszcze trochę. Kiedy w końcu dotarłam na miejsce i wysiadłam z autobusu zobaczyłam Tomka. On też mnie zobaczył i podbiegł do mnie.
-Słońce jak że się cieszę, że Cię widzę!!-powiedział po czym namiętnie mnie pocałował.
-Ja też. Przyjechałam do Ciebie bo musimy porozmawiać...
-Brzmi groźnie a co się stało??
-TOMEK!! no nareszcie Cię znalazłam. Twoja stara powiedziała mi, że gdzieś wybyłeś. O a to kto??-do mojego Tomka podbiegła wysoka, ruda i nie powiem piękna laska wieszając mu się na szyję. CO ZA DZIWKA!!
-to jest yyyy, yyy....
-Jestem jego dziewczyną, więc może raczysz się od niego odkleić!!-krzyknęłam wkurzona -Ach dziewczyną... no no Tomuś. Ładnie się urządziłeś. Hahaha jestem Wiki kuzynka Tomka. Czemu mi Tomek nic nie powiedziałeś o twojej dziewczynie??
-Nie muszę ci o wszystkim mówić!!
-Och jaki agresywny!! Spadam, a wy sobie pogadajcie. Paaaa
Poszła. Tomkowi wyraźnie ulżyło.
-Nienawidzę jej! Ale to nie ważne. O czym chciałaś Kotku porozmawiać??
-Lepiej usiądź. No więc...
...Miesiąc temu byłam na pewnej imprezce i tam poznałam chłopaka (...) no i okazało się, że jestem w ciąży.
Tomek słuchał uważnie i nie przerywał mi.
-Patrycja ja muszę to wszystko przemyśleć!! Daj mi trochę czasu.
-Ok. Zadzwoń jak się na myślisz... Ulżyło mi. Miałam to już za sobą.
-Patrycja!!...zaczekaj...kocham Cię i nie chcę Cię stracić...
Nie wierzyłam w słowa Tomka. Od rozmowy minęło parenascie sekund, a on... jestem taka szczęśliwa
-Zajmę się Tobą i dzieckiem. Uznam je jeśli bedzie trzeba.
Rzuciłam się mu w ramiona. Mój chłopak ma złote serce. Chcę krzyczeć ze sczęscia. Później poszliśmy do domu Tomka. Jego mama wyszła do jakiś koleżanki, więc mieliśmy cały dom dla siebie. Leżeliśmy w tuleni w siebie, a Tomek wyobrtażał sobie jak to będzie grał z synem w nogę, jak będą chodzili razem na mecze...itp Fajnie, tylko może się okazać, że urodzę coreczkę. Posiedziałm u Tomka do 14,30 i pojechałam do Kalii.
-O Patrycja. Spóźniłaś się 10min i myślałam, że jednak nie przyjdziesz.
-Sorki, ale zanim doszłam...
-Hehe spoko, chodź. Usiadłysmy na kanapie w pokoju Kalii i długo rozmawiałysmy. Było bardzo fajniutko Rozmowy były błahe:o ciuchach, facetach, kumpelkach itp
-Patii mówiłaś, że masz jakieś problemy...
-Ech juz wszystko gra. Tylko pokłóciłam się z Majką.
Nie powiedziałam Kalii o ciąży. W końcu to kuzynka Łukasza... no właśnie o wilku mowa...
-Cześc Karolina...o Patrrycja
-Hej kuzyn! Co cię do mnie sprowadza??
Łukasz...że też musiał dzisiaj tu przyjść. Jasna choler*
-Ze starszą przyszedłem. To ona miała jakąś sprawę.
-Heh oki. Poczekajcie. Ja skocze na chwilę do łazienki.
-Co Kala nie zostawiaj mnie...??!!
-Ech Patii spokojnie, przecież Łukasz cie nie zje.
Tak więc zostałam sama z Łukaszem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|